***

Zeszłego lata szperałam z nudów w gazecie Aktivist, co ciekawego można by zrobić. Trafiłam na propozycję zajęć lepienia w glinie przy relaksującej muzyce. Pomyślałam, że to całkiem odjechane i mogę się tam z małżonkiem wybrać :) I tak wpadłam, wychodzić nie zamierzam. Małżonek, mimo wielkiego talentu, zrezygnował z paćkania się w tej materii, ja pozostałam wierna.Ceramika to sprawa wyjątkowo przyjazna amatorom. Czego by z niej nie zrobić, zawsze wyjdzie zabójczo piękne. A więc jestem glinianą amatorką, stawiam nieśmiało pierwsze kroki, nim będę mogła nazwać się ceramiczką, miną lata. Ale znalazłam w życiu coś, co mnie interesuje, zachwyca i czym chciałabym się zajmować. W dalekich planach myślę o założeniu pracowni i sklepu dla ceramików. Zapraszam do oglądania moich koślawych prac :)

Prześlij komentarz

.