Krótka rzecz o aborcji - cz. II





Krótka rzecz o aborcji








Czujcie sobie co chcecie.

coś :)




Poprzednie Coś zeżarły mi koty (co jest niestety częstym końcem żywota glinianych stworów w moim domu). Zrobiłam drugie coś, ale mimo tego, że przypomina pierwsze, to jednak sporo odbiega od Cosia I jakościowo - efekt mierrrrrrrrny.
Wklejam zdjęcia, bo spodobało mi się połączenie miedzi z jakimś różowym gotowym szkliwem. Nie wiem, dlaczego głowa zrobiła się fioletowa :)

kubek z serii kosmicznej





Kubas wykonany z tej samej gliny co lampa (regenerowanej) też ledwo przyjął szkliwo... Moniko! Jak bonia kocham, starałam się bardzo, miał być na prezent dla ciebie, ale wyszedł STRASZNIE.
Czy ktoś może mi powiedzieć, co nie tak zrobiłam z tą gliną? Podobno temperatura wypału była ok. Glinę po namoczeniu dobrze wymieszałam... nie wiem... może woda kranówa? Ale miękka jest bardzo...
W każdym razie szalenie mi się za to podoba w tym kubku roztopione szkło na dnie :)

lampa - kamieniczka - ukończona


Lampa została skończona... trochę popękała, ale podobno i tak jest piękna - przynajmniej w piejny zachwyt wpadła jakaś kobieta, która widziała mnie z ową lampą na ulicy. Nie ukrywam, że bylo to bardzo miłe, bo mnie efekt końcowy nie zadowala... Kotek na dachu się ujebawszy oraz kilka szprosów w oknach też. Nic to, kolejny kocur dachowy wypala się właśnie, a te szprosy... Powstał też niewielki problem w związku z moim odzyskiwaniem gliny do pracy z takiej totalnie wysuszonej. Nie wiem, o co cho, ale po moim regenerowaniu wszystkie szkliwa fatalnie się na nią przyjęły, zupełnie, jak wtedy, czy czerep jest maksymalnie wypalony.

lampa - by ikea nie była ikeą



kolejna doniczka...






doniczka